W smutnych nastrojach długi weekend spędzają piłkarze ręcznie KU AZS Zielona Góra. W ważnym pojedynku przegrali we własnej hali z ŚKPR Świdnica 24:27.
|
|||||||||||||
KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego |
24 : 27 ( 13 : 15 ) Widzów: 130 |
ŚKPR Świdnica |
|||||||||||
|
Mecz należał do tych z gatunku o 6 punktów. Okupująca przedostatnie miejsce w tabeli drużyna ze Świdnicy przyjechała do Zielonej Góry walczyć o kontakt z miejscami zapewniającymi utrzymanie. Zielonogórzanie mieli tym meczem przebić się o 2 miejsca wyżej. Od samego początku wynik oscylował wokół remisu. Do przerwy żaden z zespołów nie był w stanie osiągnąć przewagi wyższej niż 2 bramki. Prowadzenie zmieniało się co kilka minut ale w samej końcówce peirwszej połowy - w zaledwie 2 minuty - świdniczanie zdobyli 3 bramki, a nie stracili żadnej. Dzięki temu na przerwę schodzili oni z dwubramkowym prowadzeniem. Zielonogórzanie musieli zdecydowanie poprawić swoją grę jeśli liczyli na korzystny wynik. Druga połowa była równie wyrównana co pierwsza tyle, że gospodarzom kilkukrotnie brakowało zimnej krwi by wreszcie dogonić gości i doprowadzić choćby do remisu. Zielonogórzanie mogli ten mecz wygrać, jednak czkawką odbiły się niewykorzystane rzuty karne (choć nie tylko). O ile jeszcze zmarnowany na koniec pierwszej połowy rzut Bartosza Wędłocha nie miał zbytniego wpływu na końcowy wynik, tak już łącznie z rzutami Jędrzeja Jasińskiego (33 minuta - przy wyniku 14:16) oraz Roberta Górala (58 minuta - przy wyniku 24:25) okazały się one gwoździem do trumny w tym pojedynku. KU AZS pozostał na 9 miejscu w tabeli, a nad ostatnią Anilaną Łódź ma tylko 2 punkty przewagi.